Dominika |
Wysłany: Śro 19:08, 16 Sie 2006 Temat postu: Biografia |
|
Rodzina Jamesa Blunta służy w tej czy innej armii od 995 roku. Długa linia wojowników. Czy dzikusów, jak to woli. Jedyną muzyką jaką mały James słyszał w swoim dzieciństwie było "Happy Birthday" i "Cicha Noc". Jego ojciec uważał muzykę, nawet klasyczną, za niepotrzebny hałas. James nie chciał psuć historii swojej rodziny, ale tak naprawdę nie czuł wielkiej miłości do wojska. W wieku 14 lat trafiło go młodzieńcze przekonanie, że będzie miał ciekawe życie, może właśnie dlatego wziął do ręki gitarę? A nawet jeśli nie, to gitara i tak znalazłaby go sama.
Poszedł na studia- większość zajęć z socjologii i inżynierii lotnictwa przespał. Mniej więcej w podobny sposób trafił do wojska. W skrócie można powiedzieć, że pewnego dnia zasnął na wykładzie z socjologii, a następnego obudził się w Kosowie z karabinem i gitarą w ręku, myśląc tylko o tym jak się stąd wyrwać. Aby przerwać wszechobecną monotonię James pojawiał się w serbskich wioskach śpiewając: "Dajcie szansę pokojowi". "Walczymy o pokój."- wyjaśniał, męcząc się przy tym strasznie.
Więc w jaki sposób James zainteresował się muzyką, zapytacie? Cóż, jeśli zaczęlibyście naukę w wieku siedmiu lat w szkole z internatem, studiowali inżynierię lotnictwa przez przypadek ("Myślałem, że będziemy pilotować samoloty, a my tylko rozbieraliśmy je na części, broszura była bardzo myląca!"), dołączyli do armii dla zasady, ochraniali Królową i pochowali Królową Matkę... Co byście zrobili potem oprócz obijania się? Wzięli gitarę do ręki i nagrali album w Ameryce! James trafił do Los Angeles we wrześniu 2003 roku, by spotkać się z Tomem Rothrockiem i wspólnie z nim dokończyć dzieło. Wieczorami chodził do pubów zabierając ze sobą swój cenny brytyjski akcent (na Wyspach być może zbyt wytworny dla niektórych, w LA najlepsza rzecz jaką ona usłyszy tego wieczoru) i fakt, że strzelano do niego więcej razy niż do 50 Centa. Choć James zdołał uniknąć kul w przeciwieństwie do rapera. Piosenka "Goodbye My Lover", została napisana w łazience jego Gospodyni ("Ogólnie była dziwaczna, ale miła") gdzie, naturalnie, trzyma pianino.
Od narodzin w wojskowym szpitalu w Tidworth, Harrow School i inżynierii lotnictwa, służby w Royal Military Academy Sandhurst i The Household Cavalry, Kosowa i Buckingham Palace, kończąc w studio w Los Angeles. Jak to możliwe, że Blunt trafiał z jednego miejsca do drugiego? To może wiedzieć tylko fryzjer Jamesa. Do Ciebie należy połączenie tych punktów, a jest ich dziesięć na płycie.
tekst: http://www.jamesblunt.pl |
|